Tajne służby werbowały Jarosława Ziętarę

Służby specjalne starały się zwerbować Jarosława Ziętarę. Kiedy w 1992 roku poznański dziennikarza został porwany, dopuszczono się przestępstw, by zatrzeć wszelkie ślady łączące go z Urzędem Ochrony Państwa.

Dziennikarz „Gazety Poznańskiej” był nakłaniany do podjęcia pracy, a potem współpracy z UOP. Istnieją wiarygodne przesłanki do tego, by stwierdzić, że Urząd wykorzystywał go do swoich celów „nadając” tematy dziennikarskie, których rozpracowanie leżało w interesie tej instytucji. Jeden z nich prawdopodobnie okazał się śmiertelnie groźny.

Interesujące się dziennikarzem służby specjalne mogły dysponować wiedzą na temat okoliczności jego śmierci. Wiele wskazuje na to, że w imię opacznie pojętego „dobra państwa”, i aby uniknąć kompromitacji specsłużb, wprowadzano w błąd władze państwowe i popełniano przestępstwa zacierając ślady, ukrywając informacje, które mogły być przydatne do pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców zbrodni. Więcej w artykule Śmierć w cieniu tajnych służb

5 thoughts on “Tajne służby werbowały Jarosława Ziętarę

  1. Wstrząsające, odważne, udokumentowane. Poślijcie tyo Prokuratorowi Generalnemu, niech wznawia śledztwo z urzędu.

  2. Cyt.: „Urząd wykorzystywał go do swoich celów „nadając” tematy dziennikarskie”

    Nooo… to rzeczywiście „dziennikarz” był, niesłychanie „świetlana” postać… uchowaj boże od takich obiektywnych medialnych gwiazd, co to „odkrywają” tajemnice w gotowych przesyłkach otrzymanych od rozmaitych łapsów. Takich Ziętarów dość dużo nadal w „wolnych” mediach.

  3. do p_p: Nie znając dokładnie okoliczności sprawy lepiej powstrzymać się od takich komentarzy oceniających człowieka. Dziennikarzowi można nadać/przekazać temat na różne sposoby i to tak, że dziennikarz nie wie (i może nigdy nie dowiedzieć się) kto jest przekazującym temat. I dla dziennikarza nie jest i nie musi być wcale ważne skąd temat pochodzi. Istotne jest: jaki to temat, czy sprawa jest wiarygodna oraz czy dziennikarz podjął działania w celu zweryfikowania uzyskanych informacji. Bez wątpienia takie starania Jarosław Ziętara podejmował.

  4. W 1992 roku ludzie UOP rekrutowali sie z amatorow powiazanych z tzw. Mlodzieza walczaca i strukturami podziemnej solidarnosci jak i z ich sympatykami wywodzacymi sie z roznych kregow nie znajacych profesjonalnie roboty wywiadowczej.
    Osobiscie dotarl bym do bylych funkcjonariuszy WSI z rejonu poznania ktorzy nie przepadali za ta zbieranina ktora narobila wiecej szkody niz pozytku dla Polski.
    Ich informacje moga byc pomocne dla ustalenia prawdy czy taki kontakt rzeczywiscie mial miejsce i kto go przeprowadzil.
    Poznan jest ciekawym miastem ktore glownie bylo infiltrowane przez stasi,bnd i sluzby rosyjskie a mniej przez amerykanow.
    Nie szukal bym tu potwierdzenia wersji ze to sluzby po wykorzystaniu go zutylizowaly poniewaz brak ciala wyklucza tego typu przepuszczenia.
    Zazwyczaj jesli cialo nie moze zostac odnalezione(na calym swiecie) wchodza w to zwiazki z przestepczoscia zoorganizowana mniejszego kalibru na poziomie gangu a nie struktury miedzynarodowej i tu bym upatrywal powodu znikniecia dziennikarza.
    Rok 1992 to czasy w polsce w ktorych nasililo sie dzialanie przestepcow ktorzy odbyli staz miedzynarodowy gdzies na swiecie i wlasnie wracali do polski kontynulowac dzialalnosc bogaci o jezyki i kontakty swiatowe .W przypadku poznania byly to zwiazki zbrojne zasilone kadra z USA i RFN+wkladka(turcy,kolumbijczycy,jugoslowianie,ukraincy)
    Najprawdopodobniej (on) zaczal interesowac sie firma ktora dzialala na kierunku niemieckim i zanim cos napisal zostal „zdjety” niewykluczone ze nawet z jej siedziby.
    Miejsce w ktorym lezy zna(znalo?) tylko dwoch bezposrednich robotnikow(w tym momencie
    musieli miec pomiedzy 30-45 lat) wiec trudno bedzie ustalic gdzie ono sie znajduje lecz napewno mozna przyjac ze w okregu do 50km od miejsca gdzie zostal zapakowany do bagaznika.
    Analiza ostatnich tematow ktorymi sie interesowal moze pomoc w ustaleniu glownych kierunkow w ktorych powinno isc dochodzenie jednak nie liczylbym na polska policje poniewaz tu raczej potrzebny jest zespol zlozony z bylych ludzi wywiadu,przestepczosci zoorganizowanej i milicji obywatelskiej jako najlepiej zoorientowanych w realiach dawnego miasta poznania.
    Nie jest mozliwe by grzebali w przeszlosci obecni funkcjonariusze aparatu poniewaz wiele informacji moze zostac tylko przekazanych ze wzgledu na sympatie do pytajacych a do tych nie naleza obecni policjanci.

  5. Ojciec Jarka miał taką hipotezę. Otóż jego zdaniem Jarek mógł wymknąć się spod kontroli UOPu, nie był wszak pokornym cielęciem. UOPowcy postanowili przywołać go do porządku. Przedobrzyli, bo przycisnęli za mocno.
    To by tłumaczyło opór UOPu przed ujawnieniem danych. Nie chciano łamać karier dobrym funkcjonariuszom, którym przytrafił się tylko mały wypadek…

Comments are closed.