- W związku z pytaniami dlaczego nie jestem obecny na rozprawach w sprawie podżegania przez Aleksandra G. do zabójstwa Jarosława Ziętary informuje, że zdecydowałem o tym z dwóch powodów. Zgodnie z przepisami kodeku postępowania karnego (art. 371) podczas przesłuchiwaniu świadków nie powinni być obecni świadkowie, którzy jeszcze nie zostali przesłuchani. Możliwe, że w razie mojej obecności oskarżony (lub jego pełnomocnik) wystąpiłby o usunięcie mnie z sali sądowej. Równie możliwe, że nie zareagowałby – tylko później, podczas procesu lub po jego zakończeniu, moja obecność mogłaby stać się pretekstem do podważania w jakiejś części postępowania dowodowego lub prawidłowości przebiegu procesu. Podjąłem zatem decyzję, aby nie dawać do tego podstaw i do czasu przesłuchania mnie nie będę obecny na rozprawach.
- O to samo – z tych samych powodów – apeluję do innych świadków.
- Oczywiście moja nieobecność nie oznacza milczenia. We wszelkich sprawach dotyczących zabójstwa Jarosława Ziętary – w tym także procesu – można się ze mną na bieżąco kontaktować.
- Przy okazji bardzo proszę dziennikarzy o nie przyjmowanie narracji oskarżonego jako własnej. Konkretnie proszę o nie pisanie/mówienie o Jarku Ziętarze jako o osobie zaginionej. Gdyby był on osobą zaginioną nie byłoby ani śledztwa, ani procesu. Zaginięcie nie jest przestępstwem, w sprawie zaginięcia nie stawia się nikomu zarzutów. Obiektywnie i według obowiązującego stanu prawnego i prowadzonych od 1993 roku śledztw, Jarosława Ziętara nie jest osobą zaginioną tylko ofiarą przestępstwa – porwania i zabójstwa.
Krzysztof M. Kaźmierczak, przedstawiciel Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”