Dni od uprowadzenia 24-letniego dziennikarza Jarosława Ziętary: 6590 dni. Od umorzenia przez Prokuraturę Okregową w Poznaniu sprawy jego porwania – 4007 dni. Od przygotowania przez Biuro Wywiadu Kryminalnego KGP poufnej analizy sprawy Ziętary – 329 dni. Można by dodać do tych liczb np. statystykę pism, które całymi latami wysyłał do władz i organów ścigania ojciec dziennikarza, Edmund Ziętara starając się skłonić je do wyjaśnienia losu Jarka. A z tej statystyki można by wyodrębnić pokaźną ilość próśb, na które nie udzielono mu nigdy odpowiedzi. Do tego dodać by można wyliczenie listów otwartych i apeli, które kierowali do ministrów i prokuratorów generalnych poznańscy dziennikarze, redaktorzy naczelni wielkopolskich mediów oraz członkowie Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary” bezskutecznie prosząc o podjęcie umorzonego przed 11 laty śledztwa i przekazanie go prokuraturze spoza Poznania.
Można by jeszcze dodać sporo innych liczb, zestawień i statystyk dotyczących niewyjaśnionej zbrodni. Wszystkie sprowadzają się do jednego: państwo nie wywiązało się ze swojego obowiązku. Jak powiedział o sprawie Ziętary prof. Zbigniew Hołda: „Prawo nakazuje zapewniać wszystkim obywatelom bezpieczeństwo, chronić ich przed utratą życia. A jeśli już zdarzy się, że ktoś zostaje życia pozbawiony, to obowiązkiem państwa jest zrobić co tylko jest możliwe, by ustalono wszystkie okoliczności zabójstwa i pociągnięto jego sprawców do odpowiedzialności”.
Jutro kolejny dzień tej ponurej wyliczanki…
Dziś jest 6602 dni od porwania I co?? nic się nie zmieniło. Podziwiam że jeszcze ktoś wierzy że nadejdzie dzień że ta ponura wyliczanka się zakończy